Scroll to top

Na świeczniku.

Sytuacja wystąpień w której wchodzisz w inną, często obcą i nieznaną Ci „pozornie” rolę MÓWCY stawia Cię w innym miejscu -na tzw. „świeczniku”. I choć często, to miejsce powoduje u większości z nas nerwowość i dyskomfort, to warto poczuć,
a jeśli się nie uda tak od razu – wytłumaczyć sobie, że jest to Przywilej.

Dzięki niemu masz bowiem szansę zbudować swój autorytet u większej liczby osób.
Przekonać odbiorców do tego o czym mówisz i do samego siebie.
Ktoś mógłby zamknąć to w jednym zdaniu: „Masz szansę zaistnieć”. Ta sytuacja sprawia bowiem, że inni patrzą i czekają na to, co im ciekawego powiesz lub pokażesz. I to jest właśnie przywilej, to jest wyróżnienie.

Dziwi więc fakt, że nie doceniamy tej okazji. I jakby tego było mało, to częściej unikamy jej jak ognia. Sami w swojej głowie konstruujemy blokadę, która później z upływem czasu coraz trudniej rozebrać.
Dlatego chcę tym wpisem trochę odczarować strachy przed wystąpieniami i zmienić Twoje nastawienie z „Nie” na „Tak”, a może też przełamać Twoje wątpliwości ” czy się nadaję?”.

Zastanawiajac się nad tym skad bierze się ta niechęć do wystąpień przed innymi, szukając odpowiedzi na to pytanie u siebie i innych, najczęściej znajduję taka: boję się, że mi nie wyjdzie.

Co jest źródłem takiego przekonania? Czy słowo ” występować” rodzi już na samym początku taki lęk, że zamiast koncentrować się na tym: jak to zrobić najlepiej, walczymy z przekonaniem, że się może nie udać. Czy jakieś doświadczenia nas blokuja?
I jedno i drugie okazuje się być prawda. Nie boimy się występów, ale tego z czym nam słowo „występ” się kojarzy – boimy się „oceny”. Ostatnio nawet usłyszałam takie zdanie: „Nie chcę być bohaterem memów.”
Ci, którzy próbuja zmienić to nastawienie, wiedza, jak to jest trudne. Dlatego nie chcę tu na siłę wmawiać Wam: nie bój się, spróbuj itp. Chcę tylko uświadomić Wam, że nie warto poddawać się takiej presji złych skojarzeń i zaproponować zamianę słowa „występ” na „rozmowę, dialog”. Nie zakładam, że to podziała od razu i na wszystkich, ale zauważyłam, że jak unikam słowa „występujesz” przygotowując osoby do takich sytuacji, poprawia się u nich wszystko – prezentacje staja się naturalne i łatwiej przychodzi praca nad atrakcyjnym opowiadaniem. W głowie rodzi się taki rodzaj zaangażowania jak w rozmowie. Następuje oswojenie się z sytuacja.
W końcu lubimy rozmawiać z innymi, to zwykle przyjemne doświadczenie.
Jaka płynie z tej zamiany korzyść dla Mówcy i odbiorcy? Rośnie ważność tego, który słucha, a ten który mówi nie przemawia, ale rozmawia i dzięki temu czuje się w tej roli swobodniej i naturalniej.
Dialog pomaga zamienić język narracji na bardziej czytelny, prosty, obrazowy. W dialogu naturalniej przychodzi nam świadome używanie gestów, budzi się ciało. Pojawia się w głosie empatia. Ta zmiana nastawienia zaczyna angażować nas bardziej i działać na słuchacza. I o to w tym chodzi przecież. Jak wysyłasz sygnały, że chcesz rozmawiać, to one szukają odbiorcy.

Dlatego metaforę „być na świeczniku” użyłam tu z dwóch powodów, żeby zobrazować kontekst sytuacji i rolę dobrego Mówcy. A rola Mówcy polega na tym, że roznieca ogień u odbiorców, a nie ogrzewa się w swoim blasku.
I ten watek rozwinę tu wkrótce.

Related posts