Scroll to top

Dlaczego ptaki wygrywają w konkursie wokalnym z człowiekiem?

W świecie zwierząt, gdzie ewolucja maczała swoje palce, narząd głosu albo inne struktury, które odpowiadają za powstawanie dźwięków, rozwinęły się z powodu jednej bardzo ważnej potrzeby – potrzeby zwabiania samic przez samce.

I gorzka prawda jest taka, że nieważne czy to owad, ptak, czy sam człowiek, ale właśnie u osobników płci męskiej narządy do wydawania dźwięków rozwinęły się lepiej niż u osobników płci żeńskiej. Oznacza to, że zawodowcami w wydobywaniu głosu w świecie zwierząt są panowie.

I jeśli to jest główną przyczyną powszechnego uznawania głosów męskich za atrakcyjniejsze od żeńskich, to na pewno w niedalekiej przyszłości zgłębię i ten temat. Tymczasem dzisiaj, aby odpowiedzieć na pytanie dlaczego jako ludzie przegrywamy w konkursie wokalnym z pięknie śpiewającymi ptakami, chcę Wam zaprezentować w wielkim skrócie, jak się rozwijał narząd głosu w wyniku tych damsko-męskich relacji.

Zacznijmy od pająków, które moim zdaniem, dużo wcześniej niż człowiek wymyśliły flamenco. Pająk samiec żeby zwabić samicę szarpie swoimi przednimi odnóżami pajęczynę w rytmie charakterystycznym dla swojego gatunku. W ten sposób wprowadza ją w drgania, które są jak zaproszenie partnerki do tańca. Jeżeli partnerka uzna: „Hmmm…wiesz co? Podobasz mi się”, wtedy zaczyna szarpać pajęczynę w tym samym rytmie co samiec. A po takim wstępie oboje wchodzą na „parkiet”, by rozpocząć wspomniane flamenco. Są jeszcze w przyrodzie inne ciekawe przykłady dźwiękowych zalotów. Arachnolodzy, czyli specjaliści od pająków odkryli ostatnio nowy rodzaj pająka, który mruczy na swoją partnerkę jak kot. I to nie jest żart, tylko fakt,

Bo potrzeba zwabiania partnerek w świecie zwierząt jest tak duża, że nawet ryby kombinują na różne sposoby, jak tu sobie „pogadać”. Przykładem może być sum, który wprawia w drgania swoje kręgi, a powstałe w wyniku tego fale dźwiękowe o niesłyszalnych dla ucha ludzkiego częstotliwościach rozchodzą się w wodzie.

U innych gatunków ryb drgają zamiast kręgów pęcherze pławne. Tymczasem w świecie owadów świerszcze udoskonaliły swój sposób zwabiania i wykształciły strukturę do wydobywania dźwięków zwaną aparatem strydulacyjnym. I chociaż nazwa brzmi poważnie, to są to dwie listewki z guzkami umieszczone na ich przednich skrzydełkach. Gdy świerszcz chce zagrać i zwabić tym samym samicę, to pociera o guzki drugą parą skrzydełek i tak powstaje znane nam wszystkim „cyt, cyt, cyt.” Jak widać natura namnożyła tych sposobów trochę i nawet tam, gdzie nie ma narządu głosu, zwierzęta znalazły inny sposób, żeby „rozmawiać”.

Pora więc ujawnić najdoskonalszą w przyrodzie maszynkę do wydawania dźwięków. Być może niektórych z Was zaskoczę, ale nie chodzi mi wcale o narząd głosu u ludzi, ale o narząd głosu ptaków śpiewających.

Za chwilę uzasadnię dlaczego umiejętności głosowe ptaków fascynują nie tylko mnie, ale różnych twórców: od kompozytorów, filmowców, wokalistów, aż po realizatorów dźwięku. Przypomnę jeszcze tylko, że sam Beethoven do swojej VI Symfonii wprowadził imitację odgłosów kukułki, słowika i przepiórki.

Co takiego wyjątkowego jest zatem w ich umiejętności wokalnej i jaki udział ma w tym ich narząd głosu, że fascynują ludzi od wieków i deklasują w tej materii? U ptaków dźwięk powstaje, gdy wydychane powietrze przechodzi przez krtań, tak jak u człowieka. Nawet krtań nazywa się tak samo, choć u ptaków możecie się spotkać z nazwą krtań dolna, albo bębenek rezonacyjny.

U człowieka krtań leży wyżej niż u ptaków, bo w odcinku szyjnym i z tym położeniem krtani wiąże się całe mnóstwo problemów, z którymi musi borykać się człowiek. Nie może mówić z brodą opuszczoną w dół, trudno mu mówić z brodą uniesioną do góry. Trudno mu się śpiewa leżąc, trudno mu się śpiewa chodząc. Każde napięcie w szyi utrudnia człowiekowi wydobywanie dźwięku.

Tymczasem ptaki u których krtań leży dużo głębiej, bo w „brzuszku”, mogą śpiewać latając, leżąc, siedząc, muszą tylko uważać, by się nie najadać i nie śpiewać z pełnym żołądkiem. Ale jak pewnie wiecie większość śpiewów ptaków odbywa się o poranku, kiedy ptaki są głodne. Wtedy panowie popisują się swoimi trelami i oznacza to podobno: „Widzisz nawet głodny mam siłę, by śpiewać dla Ciebie piosenki”.

To co jeszcze różni narząd głosowy człowieka od narządu ptaków, a przede wszystkim czyni go mniej doskonalszym, to jego skomplikowana budowa. Krtań człowieka, to plątanina mięśni i chrząstek, a żeby tego nie było za mało, to jeszcze w obrębie płci są różnice, bo mężczyźni mają jabłko Adama, a kobiety nie.

Ptaki w swojej malutkiej krtani wielkości ziarenka grochu mają aż 8-9 par strun głosowych. I to by było też do przeżycia, ale z tych kilku par strun głosowych ptaki wydobywają kilka dźwięków o różnych wysokościach jednocześnie.

A dzieje się to dlatego, że ich struny głosowe mogą wibrować niezależnie od siebie i w dodatku dużo szybciej niż u człowieka. W efekcie jeden ptak wydając skomplikowane dźwięki i całe melodie może brzmieć jak mały zespół. Człowiek w tej rywalizacji mimo dużo większej krtani, ale tylko z jedną parą strun głosowych nie ma żadnych szans. Pozostaje mu tylko dobrze poznać swój narząd głosu, zrozumieć go i próbować wykorzystywać najlepiej jak się da.


Related posts