- Co jest Twoją mocną stroną w wystąpieniach ?
- Kim są Twoi odbiorcy ?
- Co chcesz, by odbiorcy pamiętali z Twojego wystąpienia?
- Gdzie będziesz występować?
- Jakich kół ratunkowych użyjesz na wypadek tremy?
Po pierwsze musisz wiedzieć, co jest Twoją mocną stroną w wystąpieniach przed innymi? Co może być Twoją “tajną bronią” w porywaniu publiczności w oddziaływaniu na nią? Czy to jest Twój
1.Głos
2.Wygląd
3.Poczucie humoru
4.Minimalizm czyli, czy potrafisz w opowieści bardzo konkretnie, prostą drogą prowadzić słuchacza do celu
A może nie jeden walor, ale wszystkie naraz.
I jeśli teraz w Twojej głowie narodziło się pytanie: Po co masz to wiedzieć, to ja Ci na to pytanie odpowiem tak:
Po to, by przykuć uwagę odbiorcy na tym, co w Tobie najlepsze. Byś jak iluzjonista odwracał/ła uwagę od tego, czego jeszcze nie potrafisz, czego nie chcesz żeby inni zobaczyli.
To jest prosta i bardzo skuteczna zasada.
Często jednak z niej nie korzystamy myśląc głównie o tym, co nam jeszcze nie wychodzi i wychodząc do swoich odbiorców z myślą tego typu:
„na pewno zapomnę co miałem/miałam powiedzieć” , albo ” na pewno będzie drżał mi głos”
Tymczasem w reżyserowaniu tego przedstawienia, jakim jest wystąpienie publiczne chodzi głównie o to, by kierować uwagę odbiorcy na tym, co jest naszą najsilniejszą stroną, by z tej naszej tajnej broni umieć korzystać i oczarowywać nią publiczność. Nie bać się tego robić.
Oznacza to, że kiedy rozpoczynasz pracę nad rozwijaniem sztuki wystąpień zacznij od znalezienia w sobie tego, co jest w Tobie największym atutem.
Jeśli Twoją mocną stroną jest wygląd zewnętrzny, to go nie chowaj , tylko ciesz się nim.
Jeśli Twoją siłą jest atrakcyjny głos, to kieruj uwagę słuchacza na niego.
Jeśli posiadasz wyjątkowe poczucie humoru, to wplataj w swoją opowieść wesołe historie.
Uwaga! Pisząc o walorach mam na myśli świadome korzystanie z nich w budowaniu całego wizerunku na
Na początku tej niełatwej drogi-sztuki wystąpień, sztuką jest znaleźć to, co mamy w sobie najlepszego, a jak już znajdziemy, to z tego korzystać!
Po drugie musisz zadać sobie pytanie, które przeniesie Cię w buty Twoich odbiorców czyli na pytanie: Kim oni są ?
I to jedno pytanie następnie rozwinąć żeby odbiorcę lepiej poznać
i zrozumieć :
– Do kogo będziesz mówił/ła? Co to za ludzie?
– Ile mają lat?
– Co robią?
– Czy przyszli z własnej woli, czy z nakazu, np. przełożonego?
– Ile mają czasu?
– Czy się spieszą?
I bardzo ważne jest, żebyś przygotowując się do spotkania z nimi znał/ła ich oczekiwania i potrzeby.
Idealnie byłoby znać swoich odbiorców osobiście, ale oczywiście to jest mało prawdopodobne, więc Twoim zadaniem jest użyć wyobraźni
i wyobrazić ich sobie, a najlepiej wejść w ich buty po to, by poczuć to, co oni kiedy przyjdą na spotkanie z Tobą.
Co Tobie to da?
Po pierwsze będziesz mógł/mogła ocenić , ile ma trwać Twoja wypowiedź. Jeśli się spieszą, to Twoje wystąpienie nie może być za długie, nie możesz sobie pozwolić na opowiadanie długich historii.
Po drugie znając ich, wiedząc już trochę o nich, będziesz wiedział/ła jakich masz użyć metafor i jakich porównań, czyli dostosować swój język do nich po to, by być lepiej zrozumianym.
No i trzecia najważniejsza rzecz, która czasem bywa takim kołem ratunkowym -ta cała wiedza o Twoim odbiorcy i świadomość z czym przyszedł, pomoże Ci w sytuacji presji negatywnych bodźców oprzeć się im. Bo w sytuacji kiedy widzisz, że Twoi odbiorcy nie są zainteresowani tym, co opowiadasz, a wiesz, że są zmęczeni, przepracowani, że mają bardzo dużo obowiązków i dużo problemów, wtedy nie bierzesz tych negatywnych bodźców do siebie, bo prawdopodobnie w trakcie Twojego wystąpienia oni myślą właśnie o nich.
Przykra prawda jest taka, że w swoim życiu spotkasz niewielu aktywnych słuchaczy, niewielu odbiorców, którzy będę Ciebie tylko słuchać i na Ciebie tylko patrzeć. Dlatego, że człowiek mając ten cały bagaż doświadczeń, on go cały czas na sobie nosi. W związku z tym w sytuacji kiedy Ciebie słucha myśli o różnych rzeczach na raz. Ciężko jest dzisiaj spotkać osobę, która potrafi uważnie słuchać. No właśnie, a czy Ty to potrafisz?
Trzecie pytanie: Co chcesz, by odbiorcy pamiętali z Twojego wystąpienia?
I zwróć teraz baczną uwagę na to, że nie pytam o to, co Ty chcesz powiedzieć, ale o to, co chcesz, by odbiorca usłyszał, co ma do niego dotrzeć, co ma pamiętać z Twojego wystąpienia?
I uwaga! robimy teraz 3 krok w przygotowaniach do Twojego wystąpienia. Bardzo ważny, bo od tej odpowiedzi zależy Twoja opowieść, jej treść. Dokąd i jak będziesz prowadził/ła swojego odbiorcę, by usłyszał i pamiętał to, co Ty chcesz.
I nie chodzi w tym pytaniu o cele wystąpienia: czyli coś w stylu….chcę się dobrze zaprezentować, chcę opowiedzieć o nowym pomyśle, albo chcę być dobrze odebrany. To oczywiście też jest potrzebne, ale w myśleniu nad treścią wymyślaniu jej, na samym początku ważne jest znalezienie tzw. myśli przewodniej, głównej idei, jednej najważniejszej myśli, którą chcesz przekazać swoim odbiorcom.
I można to porównać do sytuacji kiedy słuchasz jakiejś piosenki, a potem ona jak tzw kornik zostaje w Twojej głowie, bo wciąż słyszysz kawałek melodii, nazywany motywem przewodnim. Tak samo jest z tą odpowiedzią. Jak znajdziesz odpowiedź na pytanie, co chcesz by odbiorcy usłyszeli, to wtedy zabierasz się za wymyślanie treści, która ma sprawić, by tak się właśnie stało. By Twój odbiorca wyszedł ze spotkania z Tobą z tym, co chciałeś by zostało w jego głowie.
Jaki płynie z tego wniosek ? Ta główna myśl, idea jest, jak serce Twojego wystąpienia. Leży w samym środku treści. I jak ją już znajdziesz, to dopiero wtedy możesz zacząć zastanawiać się od czego zaczniesz oraz dokąd i którędy będziesz swojego odbiorcę prowadził w swojej opowieści.
I wymyślając historię, musisz uważać by się samemu nie zgubić, a tym samym nie zgubić publiczności…Najlepiej jest narysować sobie tę drogę najpierw na kartce, a potem w swojej w głowie. I rysując pamiętać poszczególne jej etapy: od wprowadzenia, aż do puenty. One służą przede wszystkim temu, by ta główna idea wybrzmiała w treści.
Etap 4, czyli kiedy Twoja treść jest już w Twojej głowie.
Kiedy wiesz co powiedzieć i umiesz to zrobić, to zabierasz się za tzw. ruch sceniczny. Wiedza o tym, gdzie będziesz występował/prezentowała, jak wygląda to miejsce da Ci spokój oraz nowe możliwości.
Profesjonalny mówca zawsze wie, jak wygląda scena, którędy wejdzie i zejdzie, jak podkreśli ruchem zwrot w swoim wystąpieniu. Jaki jest mikrofon, akustyka sali itd.
Dlatego Twoim zadaniem jest zebrać tę wiedzę i najlepiej przećwiczyć swoje wystąpienie wcześniej na tej sali, ale jeśli nie ma takiej możliwości, to po prostu użyjesz swojej wyobraźni i we własnym pokoju/ biurze zaplanujesz sobie miejsce na scenę, czy schody i to przećwiczysz.
Co daje takie przygotowanie?
Spokój. Ciało zapamięta to, co zrobisz i poczuje się potem swobodniej w miejscu, które już zna. Poza tym będziesz miał okazję wykorzystać tę wiedzę, by wzmocnić w treści to, co ważne oraz to, co chcesz, by odbiorca pomyślał o Tobie : „odważny” „naturalny” „sztywniak”
Numer 5, to „koła ratunkowe” na wypadek tremy. Inaczej mówiąc, kiedy się wszystko wali, to sięgasz właśnie po nie.
Zadanie na etapie przygotowania polega więc na tym, byś zastanowił/ła się nad tym, co możesz zrobić, by tremę zmniejszyć, a może nawet spłoszyć, albo jak odwrócić uwagę odbiorcy od niej.
Po pierwsze dobrze jest wiedzieć, jak się ona bjawia.
Czy pocą się ręce, czy przyspiesza przemiana materii, czy zasycha w gardle, czy robi się tzw. „czarna dziura” w głowie? U każdego trema może objawiać się inaczej. Dlatego każdy z nas powinien znać własne fizjologiczne objawy tego rodzaju stresu.
Co potem?
Jak już je poznasz, to pora dać odpowiedź na nie, czyli działać.
Np. na zasychające gardło – woda niegazowana. Na spocone ręce-chusteczka jak u Pavarottiego, na czarną dziurę-dobre przygotowanie szczególnie wstępu, bo później jest zwykle już łatwiej.
Powinnaś/powinieneś pamiętać, że prawie zawsze właśnie w obliczu nowej sytuacji najbardziej dokucza nam uczucie tremy. Dlatego dobre przygotowanie (a wstępu, wręcz perfekcyjne) doda nam na początku odwagi i dzięki temu napięcie zmaleje w odpowiedzi na to, że nam dobrze idzie .
Jakie inne koła ratunkowe możesz jeszcze zastosować?
Najlepszym jest uśmiech i dystans do siebie w sytuacji, gdy jednak zapomnimy, to coś w stylu: ” a jednak udało mi się zapomnieć”.
Nic nie działa lepiej niż to, kiedy umiemy się śmiać z samych siebie i puścić tzw. oko do publiczności.
Jeśli jednak sytuacja naprawdę na to nie pozwala, bo kontekst jest zbyt poważny, to można przenieść odpowiedzialność na odbiorcę i jemu zadać pytanie, tzw. retoryczne. Na chwilę zadziała.
Każdy z nas tak naprawdę powinien przed wystąpieniem znaleźć sobie taką odpowiedź dla siebie, zastanowić się, co może pomóc w sytuacji tremy.
Tymczasem na dobry początek dobrego wystąpienia, te 5 rzeczy naprawdę wystarczy. Powodzenia!